Kraszewski Józef Ignacy - Ostap Bondarczuk

Ostap Bondarczuk





We dnie nigdy się prawie nie pokazywał; w nocy widywano go po pustych chatach, grzejącego się u tlejących głowien. Ja mu czasem kazałem dać łyżki strawy, boć to pańskie dobro.
Nawet Niemcy i inne nacje, co tu stały, z litości go czasem podkarmiali i dawali mu (co sam widziałem) swoje kociołki do wylizywania.
- Biedna dziecina! - smutnie odezwała się pani.
Hrabia pod ciężarem jakiejś uprzykrzonej myśli westchnął także, ale widocznie z innej przyczyny.
Potem chwilkÄ™ milczeli.
Chłopak przypatrywał się zza krzaku państwu schylony wpół, z oczyma wytrzeszczonymi, widocznie gotów do odwrotu, na kształt dzikiego zwierzątka.
Zbliżywszy się, hrabina zawołała go do siebie.
- Chodź tu, moje dziecko, chodź!
Chłopiec się zawahał, obejrzał.
- A idźże do jaśnie wielmożnej pani!
- krzyknÄ…Å‚ Mrzozowski podnoszÄ…c kija.
Ostap na widok tej groźby już miał pierzchnąć, gdy powtórnie zawołany przez panią, zebrawszy się na odwagę, wystąpił rzuciwszy okiem na rządcę.
Tu dopiero w całym swym majestacie objawiła się oczom przytomnych nędza sieroty. Hrabinie ciągle oczy we łzach pływały.
- O!
prawda - zawołała - nie godzi się skarżyć i narzekać na siebie wobec takiej nędzy!
- To całkiem co innego - odmruknął mąż poglądając posępnie. - Oni stworzeni są do tego.
- Mężu! - przerwała Anna.
- Inaczej Bóg by tego nie ścierpiał - z najzimniejszą krwią dokończył graf.
Hrabina rozpytywać się poczęła; ośmielony sierota odpowiadał coraz wyraźniej.
- Byłeś tu przez cały czas?
- Byłem.
- Cóżeś widział?
- A cóż, to, co i wy widzicie teraz.
Palili, łamali, popalili, połamali i poszli.
Nagle graf jakby się ocucił.
- Możeś i to widział, jak tam dobywali kufra pod ławką nad wodą.
Mrzozowski straszliwie pobladł.
- A widziałem - odparło chłopię.
- Doprawdy! - zawołali wszyscy - widziałeś, jak Niemcy...


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>